Co sprawia, że odczuwamy dany obiekt jako piękny?

Pytanie to powraca do mnie co jakiś czas, domagając się uaktualnienia, rewizji własnego stanowiska. Kolejne próby przynoszą jednak coraz bardziej ekstremalne odpowiedzi. Obiekty z cyklu „Glamour” poprzez swoją czarującą zmysłowość mają za zadanie wprowadzić odbiorcę w kontrastującą z estetycznym doznaniem przestrzeń znaczeń (blask, lśnienie, skojarzenia z drogocennymi obiektami versus nietypowe użycie pospolitych i tanich materiałów). Obiekty na swój sposób zadają pytanie o nasze poczucie piękna. Na ile nasza zdolność do dostrzegania w danym obiekcie wartości wynika z naszego zmysłowego doświadczenia a na ile poczucie to kształtowane jest przez umowę społeczną, poprzez kulturę. Na czym polega czar złota? Ile jego piękna wynika blasku a ile z jego ceny rynkowej? Na czym polega Glamour?
Od strony formalnej pracom tym nieustannie towarzyszy pytanie o to, czym mogą być najprostsze, najbardziej niezbędne jakości i gesty rzeźbiarskie, posiadające tę zjawiskową zdolność, by „nie-rzeźbę” przemieniać w rzeźbę, a z czegoś „bezwartościowego” uczynić wartość.